niedziela, 22 grudnia 2013

Tatry Wysokie: Szpiglasowy Wierch


Data wyprawy: 15.07.2012
Stopień trudności: 3/5

Początek szlaku: szlak zielony od schroniska Stara Roztoka do Doliny Roztoki, stamtąd ok. 15 minut do Wodogrzmotów Mickiewicza
Dalsza podróż: szlak zielony na Rzeżuchy (1429 m.n.p.m.) dochodzimy do wodospadu Siklawa, stamtąd udajemy się do Schroniska Pięciu Stawów Polskich, następnie maszerujemy szlakiem niebieskim mijając Tablicę S. Bronikowskiego, potem szlakiem żółtym na Szpiglasową Przełęcz ( 2134 m. n.p.m.). Schodzimy cały czas szlakiem żółtym przez Dolinę za Mnichem do Morskiego Oka. Od Schroniska w Morskim Oku  kierujemy się na szlak czerwony w stronę Wodogrzmotów Mickiewicza i Roztoki.
Trasa ta rysuje się następująco:

Startujemy wczesnym rankiem z Żywca, tak, żeby o godzinie 7 rozpocząć marsz przez Dolinę Roztoki, do Pięciu Stawów Polskich, a stamtąd na Szpiglasową Przełęcz. Szlak ten jest trudniejszy niż ten prowadzący  od Morskiego Oka, zatem mniej zaludniony w sezonie. Od parkingu do Wodogrzmotów Mickiewicza i jeszcze kawałek dalej wiedzie asfaltowa droga. Pogoda póki co dopisuje, jest bezwietrznie, a na niebie kołyszą się gdzieniegdzie kłębki chmur.


Mijamy pierwsze kaskady Wodogrzmotów. Wody Roztoki uderzają o skały z ogromną siłą, stąd zapewne wzięła się nazwa "wodogrzmoty". Drugą część nazwy nadało Towarzystwo Tatrzańskie na pamiątkę sprowadzenia do Polski prochów Mickiewicza w 1890 r.  Jednakże nasz Wieszcz Narodowy nie był związany z Tatrami, a w tych rejonach pewnie w ogóle nie był.
Robimy pamiątkowe zdjęcie na mostku  i pełni zapału ruszamy w drogę:)


Po chwili z asfaltowej drogi odbijamy w prawo i podążając żółtym szlakiem kierujemy się w stronę największego wodospadu Polski- Siklawy. Początkowo droga jest kamienista, naokoło gęsty las, zatem nie jest atrakcyjna widokowo. Turystów jest dość sporo (część z nich idzie tylko do wodospadu), aż strach pomyśleć, ilu ich musi być od strony Morskiego Oka...


"Słońce w niebieskim lśni krysztale,
Światłością stały się granity,
Ciemnosmreczyński las spowity
W bladobłękitne, wiewne fale
"...


                               "Krzak dzikiej róży. W ciemnych smreczynach" Jan Kasprowicz



Trasa prowadząca do Siklawy nie należy do trudnych, wręcz przeciwnie, droga jest kamienista, dość szeroka, zatem można zrobić sobie postój nie przeszkadzając przy tym wędrującym.
Gdzieniegdzie pozostałości po zeszłorocznym śniegu.
Nie mogę się doczekać gdy na własne oczy ujrzę Siklawę, wodospad, do tej pory znany mi tylko z książek do geografii czy atlasów przyrody.:)


"Szumna siklawa mknie po skale,
Pas rozwijając srebrnolity,
A przez mgły idą, przez błękity,
Jakby wzdychania, jakby żale.
"
                                        "Krzak dzikiej róży. W ciemnych smreczynach" Jan Kasprowicz
             


Gdy naszym oczom ukazał się największy polski wodospad byliśmy wniebowzięci! Tutaj obowiązkowo kilkunastominutowy odpoczynek, zrobienie pamiątkowych zdjęć, a przede wszystkim słuchanie melodii jaką tworzą kaskady wody tłukące o skały. Wspaniałe doznanie!


Skały wokół wodospadu są śliskie , wiec trzeba bardzo uważać. Stanowczo nie polecam tutaj wędrówki  w deszczowe dni.


Od wodospadu już niedaleko do Doliny Pięciu Stawów Polskich i schroniska tamże. Jak widać z każdą  godziną przybywa coraz więcej chmur.


Zbocza gór i doliny zdominowane są przez partie kosodrzewiny oraz innych występujących tylko w Tatrach roślin.


Dolina Pięciu Stawów uważana jest za jedną z najpiękniejszych dolin w Tatrach, ze względu na wielkie stawy z przejrzystą wodą ( Przedni, Mały, Wielki, Czarny, Zadni), które czynią z niej niepowtarzalne miejsce.



Od Siklawy do Schroniska w Dolinie Pięciu Stawów prowadzi wygodna, kamienista ścieżka wzdłuż Wielkiego Stawu.
Po posileniu się i odpoczynku w schronisku kierujemy się na żółty szlak prowadzący na Szpiglasowy Wierch.


Warto tutaj nadmienić, iż Schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, powstałe w 1876 roku jest najwyżej położonym schroniskiem w Polsce ( 1670 m. n. p.m.).


Znajdujemy się na rozstaju szlaków, żółtego i niebieskiego, prowadzącego na Zawrat.  Nieopodal tego miejsca mieści się pamiątkowa tablica, z której to dowiadujemy się, iż przy próbie przejścia południowej ściany Zamarłej Turni, w 1917 r. poniósł śmierć znany ówczesny taternik Stanisław Bronikowski.


Około godziny maszerujemy, początkowo po płaskim terenie, gdzie szlak tworzą scalone ze sobą, duże kamienie, podziwiając przy tym piękno Doliny Pięciu Stawów. Przystajemy także, by poobserwować świstaki, których w okresie letnim na tym terenie jest dość sporo.


Chociaż nie ma czystego nieba, jest ciepło i przyjemnie się wędruje.
Nawet kozica górska pięknie pozuje do zdjęć;-)


Teraz szlak zmienia się z kamienistego w bardziej żwirowy.  Z góry spogląda już na nas ściana ubezpieczona łańcuchami, z dołu żegna nas Wielki Staw Polski.


Tutaj robimy sobie 15- minutowy odpoczynek, by za chwilkę zacząć wspinaczkę po łańcuchach na Przełęcz. Pierwsze kilkanaście metrów jest dosyć wąsko, zatem należy zachować szczególną ostrożność. Jednakże nie jest to bardzo trudna trasa. Doświadczenie wędrowcy zapewne wspinają się bez pomocy sztucznych ubezpieczeń szlaku.
Moim zdaniem lepiej jest wchodzić po łańcuchach, niż nimi schodzić, dlatego też zdecydowaliśmy się na wyjście na Szpiglas od strony Pięciu Stawów, a zejście do Morskiego Oka.


Dotarliśmy na Szpiglasową Przełęcz!;)



Stąd widoki są kapitalne!:)



Kierując się cały czas żółtym szlakiem, zaczynamy wspinać się w stronę Szpiglasowego Wierchu. Szczyt jest jedną ze składowych i zarazem kulminacyjnym punktem odcinka zwanego Liptowskimi Murami. Oprócz Doliny Pięciu Stawów Polskich, możemy podziwiać z jego wierzchołka Dolinę Ciemnosmreczyńską i za Mnichem.



Szczyt ten, składający się z kilku wierzchołków, najwyższy o wysokości 2172 m. n. p.m. znajduje się w głównej grani Tatr, na granicy polsko- słowackiej. Rozpościera się z niego przepiękna panorama Tatr Wysokich.


Na szczycie robimy sobie półgodzinną przerwę. Nie ma zbyt wielu turystów, zatem można sobie spokojnie pokontemplować. Zadumę przerywa nam jednak lipcowy opad śniegu, zatem szybko zbieramy się w drogę powrotną.


Ze Szpiglasa musimy z powrotem zejść do Przełęczy, gdyż wędrowanie granią Liptowskich Murów jest zabronione. Tam mamy do wyboru, albo wrócić tą samą droga do Pięciu Stawów, albo zejść  tzw. "Ceprostradą" w kierunku Morskiego Oka. My wybieramy tę drugą możliwość.


Droga do Morskiego jest bardzo łatwa, ale zarazem żmudna. Cała ekipa troszkę zmęczona, jednakże jesteśmy rozradowani, gdyż nasyciliśmy swój apetyt wspaniałą panoramą  ze szczytu. Dodam, iż dwie osoby z naszej paczki  były w Tatrach po raz pierwszy, zatem była to dla ich oczu i ducha prawdziwa uczta :D


Schronisko nad Morskim Okiem wynurza się spośród gęstej kosodrzewiny i szumnie zaprasza w swoje progi.:)


W końcu docieramy nad najpiękniejsze górskie jezioro- Morskie Oko. Stąd podziwiać można masyw Mnicha, Mięguszowickich Szczytów oraz dumne Rysy.


Schronisko, wzniesione w XIX wieku, cieszy się w sezonie ogromną popularnością wśród turystów. Choć sala bufetowa jest dosyć duża, niestety nie udaje nam się znaleźć miejsc siedzących w środku. Usadawiamy się więc na zewnątrz i posilamy co nieco. Jest zimno i zaczyna padać drobny deszcz.


A teraz  już "tylko" około 9 km odcinek asfaltowej drogi z Morskiego Oka. Po ponad półtoragodzinnym dreptaniu docieramy do parkingu, zmęczeni, ale usatysfakcjonowani. 
Polecam gorąco taką trasę jaką my obraliśmy, zwłaszcza osobom, które zaczynają swoją przygodę ze wspinaczką po łańcuchach.