sobota, 28 marca 2015

Tatry Wysokie: Morskie Oko zimą


Tego miejsca chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Znają go nawet górscy laicy. Codziennie w stronę tego jeziora spacerują duże ilości turystów, a w sezonie nie ma gdzie stopy postawić. I nie dziwi mnie to, gdyż miłośników gór i zdrowego trybu życia przybywa z każdym rokiem, dojście do tego miejsca jest proste ( 2 godzinny spacer po niemalże prostej, asfaltowej drodze, tudzież podjazd bryczką z Palenicy Białczańskiej). Do tego dogodne miejsce parkingowe ( opłata 20 zł/dzień). Te wszystkie czynniki powodują, iż miejsce to staje się lub już jest komercyjne. Każdy choć raz chce poczuć się jakby był w Tatrach, robiąc sobie chociażby fotkę na tle Mięguszowieckich Szczytów czy siedząc nad lodowatym  górskim jeziorkiem, a wszystko to bez większego trudu. Wcale się temu nie dziwie, gdyż różnimy się od siebie, jeden woli zdobyć coś trudem, drugi po prostu nie ma takiej kondycji by zdobyć jakiś 2 tysięcznik, a też chce coś uszczknąć dla siebie z tych naszych Tatr. 


Powyższe zdjęcie to widok ze Schroniska PTTK w Morskim Oku, w którym to po raz pierwszy miałam okazję spać. Nie zdobywam zimą żadnych wysokich tatrzańskich szczytów,  wypad do Morskiego miał charakter stricte "integracyjny". :) W pierwszy dzień, kiedy docieramy do Palenicy, pogoda jest tragiczna. Lekka siąpka, silna mgła i tak jest aż do schroniska. Ale rokowania prognoz były optymistyczne, więc nie byliśmy zbytnio zawiedzeni. I takowo się stało. Już o 7 rano słoneczko już pięknie operowało po okiennej szybie. 


Po uraczeniu się kawką i śniadankiem w pustym (!!) poniedziałkowym schronisku, całą ekipą ruszamy przed budynek by podziwiać wielki błękit połączony z bielą. Przepiękne widoczki na Mięguszowieckie Szczyty ( od prawej na poniższej fotce), dalej wszystkie Żabie, od lewej Niżne Rysy, a tuż za nimi nieśmiało wyglądają Rysy.


Teraz w pełnej okazałości Mięguszowiecki Szczyt Wielki, Cubryna i mój ulubiony Mnich.


I  spacer po zamarzniętym Morskim Oku. Warstwa lodu teraz ma ok. 1, 5 m także bez obaw można sobie połazić po "wodzie":) Lód utrzymuje się na nim średnio od grudnia do kwietnia. Jezioro ma niemal 35 ha powierzchni, a jego najgłębsze miejsce 50,8 m. Ciekawostką jest fakt, że jest naturalnym siedliskiem pstrąga.


A poniżej fotka Schroniska PTTK im. Stanisława Staszica w Morskim Oku (1410 m.n.p.m.)



















Powyżej i poniżej leśniczówka " Pod Wantą", znajdująca się mniej-więcej w połowie drogi do/z Morskiego Oka. Warto przed wejściem na jej teren przeczytać ten artykuł Leśniczkówka- natarczywi turyści nie dają żyć leśniczemu  . Niektórzy ludzie naprawdę powinni  mieć zakaz wstępu w góry...






Schodziliśmy od Schroniska chyba ze 3 godziny, gdyż nie mogliśmy się przestać napatrzeć na te widoki. To była zdecydowanie najprzyjemniejsza podróż z Morskiego. Z reguły muszę tędy wracać, po zdobyciu któregoś ze szczytów, w trakcie sezonu. To prawdziwa męczarnia:P Tym razem było inaczej. Niewielki ruch turystyczny, a przede wszystkim ośnieżona droga, która wg mnie jest o niebo lepsza od asfaltu. 


Do tego przyszło nam poobserwować stadko sarenek szukających pożywienia. Trudno było ich uchwycić na zdjęciu, gdyż cały czas się przemieszczały, ale co nieco się udało.



Podsumowując dwudniowy pobyt w Morskim Oku zdecydowanie muszę powiedzieć, że nie jest złe, pod warunkiem, iż udamy się tam w pogodny zimowy dzień, byle to nie był weekend lub  święto...