sobota, 30 sierpnia 2014

Świnoujście


Ahoj, Świnoujście!

W końcu przyszedł urlopowy miesiąc sierpień. Po całorocznym pobycie w Beskidach, wycieczkach w góry przyszedł czas na diametralną odmianę. Jako, iż pogoda nad polskim morzem w tym roku zachęcała do przyjazdu, wybór padł na Bałtyk. Wybrałam plaże północno- zachodniej Polski, czyli Świnoujście. Jak się później okazało, wybór był trafny.
Po dosyć męczącej 15- godzinnej podróży koleją, a następnie krótkiej przeprawie promowej na wyspę Uznam, w końcu docieram nad "Mare Nostrum". Ku mojemu zaskoczeniu, plaża wygląda zachwycająco. Jest bardzo szeroka,  o dość jasnej barwie piachu, a co najważniejsze wydaje się być czysta. Do tego jest upalna sobota, więc czym prędzej mam ochotę zanurzyć się w wodzie, by się zrelaksować po tułaczce.


Świnoujście to miasto położone na 44 wyspach. Zamieszkałe są tylko trzy z nich, mianowicie Uznam, Wolin i Karsibór. Usytuowanie miasta nad cieśniną Świną powoduje, iż po przyjeździe na dworzec PKP musimy udać się w stronę portu i stamtąd przepłynąć promem na drugą stronę miasta ( prom jest darmowy, a podróż nim zajmuje ok.7 minut).


Wróćmy jednak nad Bałtyk, który mnie w tym roku pozytywnie zaskoczył. Byłam kilkakrotnie w swoim życiu nad morzem, ale nigdy nie miałam przyjemności przebywać w tak ciepłej wodzie jak dzisiaj. No, może nie jest ona tak ciepła jak Adriatyk czy Śródziemne, ale jak na nasze polskie warunki całkiem przyzwoita.:)


W niedzielę, z godziny na godzinę plaża robi się coraz tłoczniejsza. Oczywiście nie jest to zadowalające, ale liczyłam się z tym, iż nie jadę na nadmorską wieś tylko do liczącego ponad 41 tys. mieszkańców miasta.
Krótko mówiąc Świnoujście określiłabym jako idealne dla lubiących gwar i chcących troszkę pozwiedzać turystów. Dostępnych jest tutaj wiele atrakcji turystycznych ( m.in forty, Stawa Młyn, Park Zdrojowy czy wieża widokowa). I oczywiście rejsy statkiem.


Świnoujście posiada dosyć długą promenadę od której biegną poboczne uliczki doprowadzające na plażę. Wzdłuż całej promenady tętni życie typowo nadmorskie. Dookoła znajdują się restauracje, liczne ogródki piwne, smażalnie, kramy z biżuterią i chińszczyzną oraz muszla koncertowa. Na promenadzie znajduje się także stoisko z informacją turystyczną, gdzie można zaopatrzyć się w mapkę miasta, co znacznie ułatwi poruszanie się po nim.
Poniżej plan miasta, dostępny w wyżej wspomnianej mapce.


Promenada oferuje nie tylko coś dla ciała, ale i ducha. Znajduje się tu muszla koncertowa, gdzie w sezonie odbywają się tu liczne koncerty czy kabarety.


Jeżeli chodzi o dobrą restaurację na promenadzie, którą mogłabym polecić, zdecydowanie obstawiam "Promenadę". Mimo, iż praktycznie cały czas są kolejki i trzeba swoje odczekać, warto się poświęcić, gdyż ceny są przyzwoite, jakość posiłków i obsługa rewelacyjna, a co najważniejsze porcje są bardzo duże.
Na promenadzie od rana do wieczora są tłumy plażowiczów. Każdy znajdzie tutaj jakąś rozrywkę dla siebie. Chociaż po dwóch dniach zaczęły mi brzydnąć przechadzki nią z uwagi na rzesze turystów, warto jednak tam się udać, żeby np. spróbować pachnącej rybki czy kupić bliskim jakąś pamiątkę.


Poniżej reklama wystawy budowli z piasku, która miała miejsce na terenie Niemiec.


Prawie cały tydzień spędzony nad Bałtykiem nie można było narzekać na pogodę. Oprócz poniedziałkowego przedpołudnia, kiedy się znacznie zachmurzyło, ale to nawet było mi na rękę, gdyż udałam się zwiedzać miasto. Pierwszym z punktów docelowych był Kościół p.w. Chrystusa Króla, gdyż wcześniej przeczytałam, że znajduje się w nim miniaturka okrętu żaglowego z XIX w. zawieszona pod sufitem.



Świątynia została wzniesiona w latach 1788- 1792, według projektu architekta Gilli.  Służyła jako parafialny kościół protestancki. W kształcie pierwotnym, kościół nie posiadał wieży ani organów. Wieże dobudowano w 1881 r. oraz zmieniono wewnętrzną architekturę. W środku znajdują się także organy o przepięknej barwie, co pewnie przyczyniło się do odbywania się w świątyni Świnoujskich Wieczorów Organowych.
Od 1946 r. jest to kościół katolicki. 
Poniżej ołtarz główny.


Świnoujście jest stosunkowo"młodym" miastem. Oficjalne prawa miejskie miasto uzyskało w 1765 r. Interesująca jest architektura tego miasta oraz specyficzna zabudowa, wynikająca z morskiego charakteru miasta. Poniżej zabytkowy budynek poczty głównej z 1878 r.




Interesującą budowlą, zarazem najstarszą w mieście ( wybudowany w 1804-1806 r.) jest budynek dawnego ratusza miejskiego, a obecnie siedziba Muzeum Rybołówstwa Morskiego. Muzeum mieści się przy pl. Rybaka 1. Znajdują się tam zbiory prezentujące historię rybołówstwa, dzieje miasta i regionu, stare przyrządy nawigacyjne oraz liczne okazy fauny morskiej. Wstęp do muzeum 7 zł, a ulgowy 5 zł.


Kolejnym miejscem, które odwiedziłam był Kościół p.w. NMP Gwiazdy Morza. Ta neogotycka świątynia z końca XIX stulecia do czasów II wojny światowej była jedynym kościołem katolickim w Świnoujściu.


Nad frontowymi drzwiami tego kościoła moją uwagę przykuwa piękna mozaika.


Wewnątrz świątyni znajdują się witraże o dużej wartości artystycznej, projektu Adolfa Seilera z Wrocławia, jednak wiele z nich zostało poniszczonych w czasie działań wojennych.




Kolejnym punktem poniedziałkowej wycieczki jest Wieża. To budowla po byłym protestanckim kościele garnizonowym Marcina Lutra wniesiona w latach 1903-1906. Przy wejściu do wieży znajduje się przeurocza kawiarenka, a pnąc się dalej w górę po schodach ( i płacąc 6 zł wstępu) możemy podziwiać panoramę miasta.



Choć szczerze powiem, że panorama nie jest zbytnio ciekawa, gdyż na większą jej część składają się  blokowiska oraz portowe maszyny, jednakże warto się tam wybrać. Wybrałam w miarę ładniejsze ujęcia;)





Ciekawym budynkiem jest także Klub 8 Flotylii Obrony Wybrzeża mieszczący się nieopodal Wieży.



Ale chyba najbardziej znanym zabytkiem Świnoujścia jest falochron z tzw. "Stawą Młyny" ( znak nawigacyjny w kształcie wiatraka). Falochron pochodzący z początku XIX wieku o długości ponad 1400 metrów w głąb morza do niedawna był najdłuższym kamiennym falochronem w Europie. Teraz najdłuższym jest falochron wschodni o długości 2974,3 m.



Do Stawy Młyny można dojść plażą lub też ulicami: Uzdrowiskową czy Jachtową. Podążając tą ostatnią po drodze możemy zwiedzić dwa z trzech fortów : Fort Anioła oraz Fort Zachodni.


Przy wiatraku ciężko o chwilę samotności. Rzesze turystów nadciągają  z każdej strony, by móc sfotografować wizytówkę Świnoujścia.  Żałuję troszkę, że nie wybrałam się tam wieczorem na zachód słońca, myślę, że fotki byłyby znacznie lepsze.


Wracając z falochronu znów wkraczam ponownie na promenadę. Tym razem zatrzymuję się przy stoisku, gdzie manualnie uzdolniona pani robi cuda i cudeńka z warzyw i owoców. Oto namiastka, piękny pięciomasztowiec.


Po niemal pół dniowym zwiedzaniu miasta udaję się w końcu na "plażing":) A wieczorem coś co najbardziej lubię nad Bałtykiem, czyli zachody słońca i spacer brzegiem morza. Przyjemnie wpatrywać się w horyzont, słuchać szumu fal oraz trzepotu skrzydeł i krzyku mew. Zachody Słońca w górach są jedne z wyjątkowych, ale morskie zachody słońca to jest dopiero coś!















Świnoujście to miasto o bardzo dobrze rozwiniętej linii ścieżek rowerowych. Dla tych, którzy nie zabiorą jednośladu ze sobą, nic straconego, gdyż miasto posiada wiele punktów, gdzie takowy można wypożyczyć.  Ze Świnoujścia możemy popłynąć promem do Niemiec czy Skandynawii. Poniżej jeden z promów wykonujących regularne rejsy o krajów nordyckich.


Z portu spacerkiem udaję się do centrum Świnoujścia. Miejsce jest bardzo dobrze zagospodarowane, na środku znajduje się fontanna, obok niej ławeczki, gdzie można przyjemnie spędzić czas i zebrać siły na dalsze zwiedzanie.



Poniżej fotografia Urzędu Marszałkowskiego Woj. Zachodniopomorskiego ( żółty budynek).



Kolejny dni spędziłam na czystym leniuchowaniu na plaży i kąpieli w Bałtyku. Przedostatni dzień pobytu na wyspie poświęciłam na poranny spacer do Niemiec, do przygranicznej miejscowości Ahlbeck. Ze Świnoujścia piechotą do Ahlbeck prowadzi dosyć długa ścieżka ( ponad godzinę marszu). Ścieżka wiedzie przez Park Natury Wyspy Uznam. Tuż przy granicy polsko- niemieckiej znajduje się dosyć duże targowisko, gdzie można zaopatrzyć się w regionalne wyroby rzemieślnicze, spożywcze, pamiątki, papierosy, perfumy, itp, itd.



Cóż, pobyt na Uznamie dobiegł końca i znów czeka mnie powrót do szarej rzeczywistości. Chciałam jeszcze tyle zwiedzić, jednak tydzień to za mało, by było to wykonalne, zwłaszcza, że też trzeba wypocząć na plaży i popływać w Bałtyku. Gdybym dysponowała samochodem z pewnością zwiedziłabym więcej, np. Wyspę Wolin czy pojechała do Międzyzdrojów. Ale nie ma co narzekać, przecież udało się mi coś zwiedzić i oczywiście odpocząć.


A tu już rejs promem w kierunku dworca PKP.


Dla zastanawiających się nad wizytą nad Bałtykiem z ręką na sercu mogę polecić Świnoujście. Chyba, że cenicie sobie dzikie plaże i chcecie odpocząć obcując sam na sam z przyrodą to nie warto się tam zapuszczać. Jednakże mi nie przeszkadzało to, że na plaży było wielu turystów, gdyż zawsze udało się gdzieś wepchać ze swoim ekwipunkiem. Miasto posiada wiele atrakcji dla dużych i małych, więc zapewne nikt nie będzie się nudził.
Z całą pewnością jeszcze tu wrócę.