środa, 13 lipca 2016

Norwegia: Oslo


Norwegia- jedno z najbogatszych Państw świata. I nie mam na myśli tylko pieniędzy. To także nieprawdopodobne bogactwo przyrodnicze. Wyjazd tam był moim marzeniem od paru dobrych lat, jednakże z racji ograniczonych zasobów ciężko było mi się na to zdobyć.  Z racji faktu, iż ( wbrew pozorom) najtaniej było mi lecieć do stolicy ( znajomi) , tamże właśnie rozpoczęłam swój podbój drugiego już skandynawskiego kraju.


Specjalnie nie będę rozpisywać się na temat historii Norwegii i poszczególnych zabytków, gdyż pisałabym  tego posta przez wiele miesięcy. Napomknę, że spędziłam tam intensywne pięć dni, głównie zwiedzając, ale też ciesząc się naturą oraz imprezując.


Nie chcę  oczywiście przerażać czytelników, ale rzeczywiście trzeba posiadać, nawet na tak krótki wypad, sporo gotówki ( dość drogie przejazdy po mieście oraz jedzenie). Jeśli chodzi o nocleg to dzięki znajomym nic mnie nie kosztował, ale nie każdy przecież kogoś tam ma.


W pierwszy dzień pobytu udajemy się do centrum, pozwiedzać to co się powinno w każdej stolicy, czyli siedzibę władz, główne ulice itd. Na foto poniżej siedziba Parlamentu.




Co mogę stwierdzić po kilku godzinach pobytu w Oslo? Otóż, nie jest to typowa stolica jakich większość w Europie. Bardzo tu spokojnie, nie ma jakichś wielkich tłumów ( ludność stolicy jest mniejsza niż w Krakowie o ponad 120 000 mieszkańców- dane na 2012).


Ulicą Karla Johansa udajemy się pod siedzibę króla Haralda V. Budynek ten, wykonany w klasycystycznym stylu, otoczony jest pięknym parkiem, w którym znajduje się kilka pomników, m.in. ten przedstawiony na drugim zdjęciu poniżej, przedstawiający króla Karola III Jana.




I dalej Karl Johans gate.


Warto napomknąć, iż stolica Norwegii położona jest w fiordzie, jest zatem otoczona górami. Skupia także największą populację mieszkańców tego skandynawskiego kraju, bo aż ok. 11 %.




Poniżej jeden ze znaków rozpoznawczych Oslo- siedziba władz miasta, Ratusz, znany szerzej choćby z corocznych uroczystości wręczania Nagrody Nobla. Budynek ten położony jest nieopodal promenady, skąd rozciąga się wspaniały widok na zatokę Oslofjord.



A teraz spokojny spacerek promenadą na Aker Brygge, jednej z droższych dzielnic Oslo. Bardzo przyjemnie spaceruje się wieczorową porą, słuchając pluskania wody obijającej się o stojące przy brzegu żaglówki.




Poniżej znajdujące się również na trasie promenady, Astrup Fearnley Museum of Modern Art, czyli Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Ciekawe połączenie drewna, stali i szkła:) Niestety, o 22 było już nieczynne.


Na Aker Brygge można spotkać ciekawe "pomniki" ( w Polsce przyzwyczajona jestem do pełnych patosu pomników bohaterów czy wieszczów narodowych, a w Oslo, chyba większość pomników czy monumentów jest dziwaczna, np. przedstawia taką oto głowę jak poniżej, kury czy renifery:).




A to zapewne jakiś bankster ;-)




XXI wiek...


Pewnie wielu z Was słyszało kiedyś słowa "jarać się jak kościół w Norwegii"  - jednak to stwierdzenie jest trochę na wyrost, bo jak na tak laicki kraj, w stolicy jest dosyć sporo katolickich świątyń.




Kolejne dni pobytu w Oslo mijają równie przyjemnie. Tym razem udajemy się w miejsce, gdzie wielokrotnie tryumfował nasz Adam Małysz, czyli na Holmenkollen. To jedna z najnowocześniejszych skoczni narciarskich na świecie. Skocznia, obok budynku Opery Narodowej stała się symbolem nowoczesnego Oslo. Ze wzgórza widać piękny krajobraz Oslofjord.









Spacerkiem z rejonu skoczni dochodzimy do przeuroczego osiedla, które słynie z dachów porośniętych trawą. Jest tu bardzo cichutko, zielono, po prostu bajkowo:) Dla ciekawskich, dodam, że w jednym z tych domków mieszka wielokrotna mistrzyni olimpijska w biegach narciarskich- Marit Bjørgen. Osiedle z widokiem na Holmenkollen to idealne miejsce dla miłośników zimowych szaleństw.






Poniżej znów pejzaże znad zatoczki. Jak ja uwielbiam fotografować żaglówki, stateczki itd.:)





Poniżej przepiękna Twierdza Akershus. Położona bezpośrednio przy morzu, odgrywała strategiczną rolę obronną Oslo. Pierwsze wzmianki na temat rozpoczęcia budowy twierdzy sięgają 1290 r. Obecnie na jej terenie znajduje się muzeum ( wstęp wolny).







Kolejną atrakcją i symbolem Oslo jest budynek Opery Narodowej. Gmach powstał w 2008 r. i to największy obiekt kulturalny jaki powstał w Norwegii od 700 lat. Opera zbudowana z białego, świetlistego marmuru i szkła stanowi niejako dzieło sztuki. Co ciekawe po dachu Opery można sobie połazić, co też czynimy.  Fotografia poniżej wykonana jest ok 23, podczas białych nocy.





Warto porozglądać się z dachu Opery na panoramę miasta.


Będąc w Oslo nie można przejść obojętnie obok Parku Gustava Vigelanda. Vigelandsparken to ogromny teren zieleni, ale nie tylko. Znajdziemy tu bowiem ponad 200 rzeźb tego artysty, przedstawiające ludzi w różnych pozycjach, sytuacjach, etc. Czasami rzeźby są przedziwne:) Najważniejszą z nich jest wysoka na 17 m granitowa kolumna.zwana Monolitten. Od razu przyszło mi na myśl skojarzenie z wiersza " Ocalony" Różewicza " widziałem: furgony porąbanych ludzi którzy nie zostaną zbawieni.". 
Rzeźbienie ponad 120 postaci zajęło artyście ok 14 lat.


I Krąg Życia.


W parku mimo największych jak do tej pory tłumów, panuje niesamowity spokój i ład. Nawet pieski są takie "norweskie" czyli spokojne i w ogóle nie szczekaja...;]




Monolitten z bliska.


Pogoda dzisiaj wyjątkowo dopisuje. Temperatura idealna na zwiedzanie. Jest ok. 23 stopni, lekki wiaterek i słoneczko. Jak dla mnie idealnie!


Fontanna wraz z rzeźbami tworzy niepowtarzalne widowisko.



To jedna z kontrowersyjnych rzeźb.


To już nie rzeźba, ale kaczuszka po norwesku:)


W norweskiej stolicy znajdziemy przeogromną ilość zielonych terenów wraz z jeziorkami. Jest w czym wybierać i gdzie odpoczywać. W dodatku momentami niektóre miejsca przypominały mi moje beskidzkie strony, co jest dużym plusem:)






Poniżej widoki z trasy, gdzie znajduje się wyciąg narciarski Tryvann. Czułam się trochę jakbym patrzała na Beskid Żywiecki z Góry Żar.




Wycieczka do Bogstad gård okazała się strzałem w dziesiątkę. To malownicze wzgórze, otoczone lasami sprawia, że jest idealne na niedzielny wypoczynek na łonie natury.
A okolice jeziora Bogstad są naprawdę niesamowite!









Kolejny dzień przywitał nas deszczem i wiatrem. Zrobiło się też chłodniej. Wybraliśmy się promem na jedną z wysp Oslofjord, Hovedøya, gdzie szczególnie aura dała nam się we znaki.


Po 15- minutowym rejsie docieramy do skalistego brzegu wyspy. Atrakcją wyspy są ruiny klasztoru, założonego w 1147 roku. Od pożaru, który miał miejsce w 1532 roku przetrwały tylko fundamenty i wieżyczka.




Na wyspie znajdują się także budynki, które niegdyś służyły do celów wojskowych.
Ze wzgórza znajdującego się na wyspie, roztacza się ciekawy widok na Oslofjord.






Przedostatni dzień pobytu w Oslo udajemy się do obowiązkowego punktu każdego turysty będącego w tym mieście, czyli Muzeum Łodzi Wikingów. W muzeum udostępnione są archeologiczne wykopaliska trzech łodzi oraz przedmiotów w nich znalezionych.


Poniżej Łódź z Gokstad, pochodząca najprawdopodobniej z IX wieku, a odkopana w XIX, służąca do wypraw dalekomorskich jako okręt wojenny.  Posiada 23, 1 m długości. Podczas odnalezienia jej nad zatoką Oslofjord, odkryto w niej szczątki wodza wikingów, niestety obrabowany już z wszelkich kosztowności.Niektóre z przedmiotów znajdujących się w niej podczas prac archeologicznych zostały umieszczone w gablotach muzeum ( patrz. kilka fotografii niżej).




Ciekawostką jest fakt, iż łodzie budowane były bez użycia gwoździ, drzewo spajano korzeniami smreków.

Druga z łodzi, łódź z Oseberg, odkryta w 1903 r. także pochodzi z IX. Wewnątrz niej znajdowały się ciała dwóch kobiet. Łódź ma 21, 5 m.


Przedmioty odnalezione w łodziach.



Wikińskie obuwie,  może to w nich właśnie walczył Ragnar Lodbrock? :-)


I ostatnia z łodzi- Tune, najmniejsza i zarazem najbardziej zniszczona ze wszystkich łodzi.  Posiada 19 m długości.


Galiony w wikińskich łodziach były bardzo bogato zdobione.


I na muzeum kończy się moja wizyta w tym cudownym miejscu. Poniżej ujęcie z samolotu na postrzępione norweskie wybrzeże.



Z bólem serca opuszczam ojczyznę Wikingów... Żegnaj Norwegio, oby nie na długo, zostało mi jeszcze tyle do zobaczenia u Ciebie!:)


Wycieczka miała miejsce 17-21 czerwca 2016 r.