Data: 24.03.2019 r.
Trasa + punktacja GOT
Dzisiejsza niedzielna wycieczka to mój pierwszy raz w Gorcach. Mamy na celu przejście "ścieżki dydaktycznej" z odwiedzeniem miejsca zwanego Pańską Przehybka, gdzie w 1944 r. rozbił się amerykański bombowiec "Liberator" oraz udanie się na wieżę widokową na Magurkach.
Na ścieżce dziś ani żywej duszy. Pogoda pozostawia wiele do życzenia, jest bardzo zaciągnięte niebo i wątpliwe, że będzie jakiekolwiek widoczność z wieży.
Z tablic informacyjnych przy wejściu do Parku dowiedzieć się można, iż połowa Parku objęta jest ścisłą ochroną. Bogactwem Parku jest naturalna puszcza karpacka ( dole partie porastają buki i jodły, wyższe świerki).
Gorczańska puszcza jest ostoją licznych gatunków zwierząt, m.in. wilka i rysia, bociana czarnego, głuszca oraz puchacza. Niestety dziś żadnego z tych okazów nie dane nam było spotkać:(
Powoli zbliżamy się za to do wspomnianej wcześniej Pańskiej Przehybki i fragmentu kadłuba słynnego Liberatora. Znajduje się tu także drewniany szałas, z tablicami opisującymi historię tamtejszego wydarzenia.
I tak wgłębiając się w tę historię dowiedziałam się, iż na terenie Gorców w latach 1943-44 intensywnie działały oddziały partyzanckie Armii Krajowej oraz Sowieci. To tutaj wspólne siły polsko- sowieckie stoczyły dwie zwycięskie bitwy z bojówkami niemieckimi. Wieś Ochotnica zapłaciła jednak za te działania ogromną cenę, gdyż siły niemieckie spacyfikowały jej mieszkańców z 22-23 grudnia 1944. Wydarzenia te nazwano "Krwawą Wigilią" (zamordowanych wówczas zostało 56 osób, w tym 19 dzieci, 21 kobiet).
Wcześniej jednak, bo 18 grudnia w okolicach Pańskiej Przehybki rozbił się ciężki samolot bombowy typu Liberator z nazwą własną "California Rocket". Samolot wyruszył z włoskiej bazy, a jego zadaniem było zbombardowanie niemieckiej fabryki chemicznej w Oświęcimiu. W wyniku ostrzału, będąc niedaleko celu, w samolocie przestały pracować trzy z czterech silników. Ostatni przestał pracować właśnie nad Gorcami. 10- osobowa załoga zdążyła wyskoczyć, jednak uratowało się tylko 9 osób, które potem przekazano pod opiekę partyzantów, potem przetransportowano ich do Odessy, a ostatecznie powrócili do swojej ojczyzny. Ciała pilota Williama J. Beimbrinka nigdy nie odnaleziono.
Na pamiątkę tych wydarzeń postawiono tu pomnik kadłuba bombowca z oryginalnymi elementami.
Ciekawe miejsca kryje ta nasza kraina...
Po tej lekcji historii kroczymy dalej w kierunku wieży widokowej na Magurce. Ta drewniana konstrukcja ma ponad 20 m. wysokości. Szkoda, że dzisiaj nie było warunków, bo z jej szczytu rozlegają się wspaniałe widoki na Tatry, Góry Choczańskie czy Pieniny.
Po tej około 3 godzinnej wędrówce pora na niedzielny obiadek. Nieopodal wieży jest palenisko, więc rozpalamy tu ognisko w iście harcerskim stylu. Fajnie jest:)
Po
posiłku i odpoczynku ruszamy w dół, w stronę parkingu w Ochotnicy, przy
osiedlu Jaszcze. To nic, że mam całe upaćkane ręce od ogniska i
zbierania drzewa, to nic, że we włosach kurz od sadzy:P To nic, że pod
koniec trasy wykręcam wodę ze skarpetek. Najważniejsze, że dobrze się
bawiłam, a przy okazji poznałam nieznaną do tej pory mi część historii.
Gdy już tylko na dobre zrobi się wiosna, warto byłoby tu wpaść na Turbacz albo Lubań :)