czwartek, 13 września 2018

Turcja: Pamukkale


"Kto nie był w Pamukkale, ten nie widział Turcji wcale"- każdy turysta będący w tym pięknym kraju zapewne słyszał to zdanie z ust przewodników czy organizatorów wycieczek. Dlatego też zainteresowałam się tym miejscem, zwłaszcza, że obok Kapadocji stanowi ono cud tureckiej przyrody (wpisane także na istę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO).
Z tureckiego słowo "Pamukkale" znaczy tyle co Bawełniany Zamek. I nie ma w tym kłamstwa, ponieważ śnieżna biel tych skał oraz wypływająca ze źródeł gorąca woda o leczniczych właściwościach tworzy bajkowe widowisko.


Wycieczka do Pamukkale to całodzienna wyprawa z bardzo wczesną pobudką. Z Turgutreis docieramy tam w 5 godzin. Po drodze oczywiście zatrzymujemy się na tzw. "sprzedaż wiązaną" czyli pokazy mody odzieży skórzanej, z możliwością zakupu, a w drodze powrotnej do fabryki onyksu.  To powoduje, ze droga tam i z powrotem znacznie się wydłuża, przez co mamy mniej czasu na zwiedzanie celu naszej wyprawy.



Około południa docieramy na miejsce. Tam wraz z Panią przewodnik ustalamy plan zwiedzania oraz powrotny punkt zborny. Każdy zwiedza na swoją rękę. Jest piekielny upał. 
Ładnie tu, ale spodziewałam się większego wow.  Udajemy się potaplać w licznych niewielkich półkolistych basenach. Przeraża mnie ogrom turystów których tu zastałam (wiem, że jestem także jednym z nich i sama jestem częścią tej chmary, ale naprawdę nie lubię tłoku zwłaszcza gdy zwiedzam jakieś naturalne pomniki przyrody). Im schodzimy niżej, wzdłuż basenów,  tym ludzi mniej, a  w kilku ostatnich prawie w ogóle już ich nie ma. Skałki nie są śliskie więc bez problemu możemy po nich się poruszać.


Lecznicze właściwości wód termalnych zostały docenione już w starożytności, dlatego też utworzono w ich miejscu miasto, coś w rodzaju sanatorium zwanego Hierapolis.



Te piękne skalne tarasy powstały już w czasach rzymskich, z osadów wapnia. Woda w nich ma różną temperaturę zaczynając od 35 stopni C w górę.   Warto dodać, iż na całym świecie jest kilka podobnych miejsc, jak choćby źródła w Parku Narodowym Yellowstone w USA.





Na terenie tego Parku Narodowego znajdują się także dosyć dobrze zachowane ruiny teatru antycznego, pochodzące z II w. n.e. na polecenie cesarza Hadriana. Co roku na wiosnę odbywa się tu festiwal muzyki folkowej.




Na teatrze kończy się zwiedzanie tego miejsca. Niektórzy ze zwiedzających nie są zadowoleni, że ciepło, że mało czasu, że po co to było... Eh, no nie wiem co napisać. Dla mnie jak wiadomo, każde nowe miejsce jest ciekawe, a ludzie zawsze będą narzekać na cokolwiek. Niewątpliwie uważam, że rzeczywiście zwiedzanie tego Parku odbyło się trochę "po łebkach", zważając na długi czas podróży. O Pamukkale, powiem tak, warto jechać, ale jeśli sobie odpuścicie też nie będzie tragedii. Niektórzy sądzą, iż prawdziwa Turcja to Kapadocja, ja niestety widziałam tylko na zdjęciach i bazując na tym pewnie przyznałabym im rację.
I znów poza Istambułem, który chcę w przyszłości zobaczyć doszła mi Kapadocja:)