poniedziałek, 13 stycznia 2014

Beskid Śląski: Stożek Wielki


Data wyprawy: 05.01.2014 r.
Początek szlaku: Wisła Dziechcinka- szlak niebieski
Dalsza podróż: przez Kobyla Sałas ( 800 m.n.p.m.) szlakiem żółtym na szczyt Stożka ( 979 m n.p.m.). Powrót do Wisły Głębce szlakiem zielonym.

Wycieczka do Wisły, zresztą jak prawie każda nasza wycieczka, wypadła spontanicznie. Z grupką znajomych, głównie z Koła PTTK w Żywcu postanowiliśmy wybrać się na niewymagającą wędrówkę na Stożek. Wyruszyliśmy przed 8 rano, na miejscu byliśmy przed 10.  Z zaparkowaniem samochodu nie było problemu. W centrum Wisły jest do tego wyznaczonych wiele miejsc. Do niebieskiego szlaku mamy kilkanaście minut drogi piechotą.
Tak oto przedstawia się nasz szlak:
Kalkulator szlaków- Stożek
Charakterystycznym punktem rozpoczynającym naszą wędrówkę jest wiadukt kolejowy Ustroń- Wisła Głębce.


Wiadukt ów został wybudowany w 1932 r. Informacje o budowniczych można wyczytać z widniejącej tam pamiątkowej tablicy, odrestaurowanej po jej zniszczeniu przez okupantów w 1945 r.
Za wiaduktem skręcamy w lewo, znajdując się tym samym na leśnej ścieżce wiodącej ku naszemu dzisiejszemu celowi.


I tu kolejny memoriał postawiony na cześć Szczyrkowian rozstrzelanych w tym miejscu przez Gestapo.
Tyle historii na tak krótkim odcinku...


Wisła w styczniu zadziwia, zresztą nie tylko Wisła. O tej porze roku roi się tu od miłośników białego szaleństwa, a tymczasem nie ma ani grama śniegu... Niebywałe! Za to błotka pod dostatkiem. ;-)


Droga na Stożek niebieskim szlakiem jest wprost banalna. Nie ma sporych różnic wzniesień, można więc spokojnie oglądać wiślański pejzaż.


Poruszamy się to świerkowym lasem, to znów odkrytymi polankami, gdzie daje się we znaki porywisty wiatr. Częstokroć mijamy też pola porośnięte młodnikiem.


Atrakcją na szlaku na rozległej polanie jest ambona. Tutaj myśliwi mają świetny punkt obserwacyjny w polowaniu na zwierzynę. W środku nie ma zbyt wiele miejsca, więc pojedynczo wchodzimy, by przez okienko obserwacyjne zobaczyć panoramę Beskidu Śląskiego. Jednakże nie mamy szczęścia, pogoda  ostatnimi czasy płata figle i nie ma nadziei, że dziś niebo będzie błękitne.


Z polanki kroczymy dalej, tym razem leśna ścieżka zmienia się w betonowe płyty, z racji tego, by ułatwić mieszkającym tu ludziom dojazd do gospodarstw. Mijamy nawet kilka samochodów...
Za domostwami znów zaczyna się polna droga, naokoło młody las świerkowy, jedna choinka nawet pięknie przystrojona;)





W bezpośrednim sąsiedztwie szlaku mijamy przepiękną, starą wiślańską chałupę, a nawet boisko do gry w piłkę nożną, z bramkami z drewnianych bali. Za tą niewielką osadą szlak biegnie nieco stromiej, wśród lasu, by poprowadzić nas na polankę Kobyla Sałasz.


Tutaj łączą się szlaki  i teraz będziemy podążać żółtym, aż do schroniska PTTK na Stożku.


Znajdujemy się teraz na błotnistej ścieżce, gdzie las jest skąpy, ale za to przy dobrych warunkach pogodowych możemy podziwiać Pasmo Czantorii.
Nieosłonięte, stare iglaki niebezpiecznie chwieją się na wietrze, zatem czym prędzej chcemy popod nimi przemknąć.


Przed nami już widoczny szczyt Stożka spowity mgłą.





Dochodzimy w końcu do Małego Stożka. To bezleśne wzniesienie znajduje się na granicy polsko- czeskiej między Stożkiem Wielkim, a Cieślarem. Umiejscowionych jest tu kilka zabudowań osiedla Stożek Mały, należącego do Wisły oraz kilka, które administracyjnie należą do czeskiego Malego Stožka.


Teraz już zmierzamy na szczyt lasem bukowo- świerkowym. Ostatnie podejście pod schronisko jest dość strome, jednakże krótkie, zatem gdy już wdrapiemy się na górkę, jesteśmy pod schroniskiem:)


Las znajdujący się tuż pod schroniskiem jest dzisiaj mglisty i tajemniczy. Przepięknie współgrają ogniste krzewy, z monochromatyczną wyższą partią drzewostanu. Gdzieniegdzie, między ta granicą wdziera się jaskrawozielony młodnik. Rewelacyjny widok.


Dochodzimy wkrótce do jednego z najstarszych schronisk PTTK w Beskidzie Śląskim ( wzniesione zostało w 1922 roku ). Po zniszczeniu go przez okupanta niemieckiego, w latach sześćdziesiątych zostało gruntownie odrestaurowane.
Schronisko jest przepiękne, w środku jeszcze posylwestrowy wystrój, zatem z miłą chęcią zatrzymujemy się by się posilić i odpocząć.


Gdyby nie mgła, moglibyśmy zobaczyć stąd masyw Skrzycznego, na południe Baranią Górę, a przy doskonałych warunkach pasmo Tatr . Na zboczu Stożka znajduje się także wyciąg narciarski.

Obowiązkowe zdjęcie uczestników wyprawy.
Na początku planowaliśmy, że po zaliczeniu Stożka, zdobędziemy również znajdujący się w tym samym paśmie szczyt Soszów Wielki, jednakże po zasiedzeniu się i gawędzeniu  w schronisku, uznaliśmy, iż nie wyrobimy się przed zmrokiem.


Ze Stożka schodzimy szlakiem zielonym w kierunku Wisły Głębce. Do drogi głównej to około półtoragodzinny spacer.


Zmierzając w kierunku parkingu mijamy starą skocznię narciarską, następnie wspomniany na początku wiadukt kolejowy. Teraz czeka nas godzinna wędrówka główną drogą, przyznam, niezbyt przyjemna.


Około 16 docieramy na parking i wyruszamy w drogę powrotną. Pejzaże może nie takie jak tego każdy z nas oczekiwał, ale dobrze było pospacerować sobie po wiślańskich wzniesieniach:) Może następna nasza  wycieczka  będzie już w śnieżnej scenerii..:)