środa, 13 lutego 2019

Beskid Żywiecki: Rysianka- zimowy wschód słońca


Data: 03.02.2019 r.

Trasa: Parking Żabnica Skałka-> Rysianka-> H. Lipowska-> H. Boracza-> Żabnica Skałka
Kalkulator szlaków: Kalkulator szlaku + Punktacja GOT

Dzisiejszy wypadzik jest nieco inny niż zazwyczaj, bowiem zdecydowaliśmy się pooglądać niedzielny wschód słońca na jednej z piękniejszych beskidzkich hal, Rysiance. Początkowy plan to była Babia Góra, jednak zdrowy rozsądek ostudził nasze zapały (szalał halny oraz ogłoszony 2 st. zagrożenia lawinowego).
O tej porze słońce wschodzi 7:10, więc wyruszamy o 3 nad ranem z Żywca w stronę Żabnicy Skałki. 
Tamże rozpoczynamy marsz zielonym szlakiem. Jak na początek lutego jest bardzo ciepła noc, wieje dosyć mocny, ale południowy, ciepły wiatr.


Przez prawie większość trasa mija wyśmienicie, gdyż pokrywa śnieżna jest mocno utwardzona, miejscami jednak, ale to już przed finiszem, zachodzi potrzeba skorzystania z raków, ale i bez nich też można było pokonać dosyć mocno oblodzone zbocza.
Poniżej przerwa na śniadanko. Za nami piękna panorama na Beskid Żywiecki, widać nawet dobrze oświetloną górę Żar.


Według mapy z punktu startowego na Rysiankę mamy niespełna 3 godziny, jednakże na wschód słońca docieramy z "duszą na ramieniu", bo o 7:05... Ale nasz trud okazał się daremny, tak jak i dzisiejszy wschód.. Ledwo było widać przedzierające się blade, zimowe słońce...


Ale za to, jak to na Rysiance, panorama piękna,więc to zrekompensowało zarwaną noc.





Do schroniska wchodzimy ok. 7:20 i cierpliwie czekamy, zziębnięci aż otworzą bufetowe wrota o godz. 8. Marzę tylko teraz o grzańcu...:)







Po odpoczynku, z Rysianki wędrujemy przez Halę Lipowską, następnie Redykalną oraz Boraczą ( tam robimy postój na moje ulubione jagodzianki ), po czym udajemy się na parking. 
Mimo zaimpregnowanych butów, wszyscy mamy je przemoczone do suchej nitki... To wszystko z odwilży oraz, już pod koniec trasy zimowego deszczyku:/  Nigdy, tak jak dziś nie marzyłam o czystych i suchych skarpetkach:]
Pomimo braku pięknego widoku wschodzącego słońca, łamiących się przed nosem drzew i przemoczenia, dobrze było spotkać się ze znajomymi, których rzadziej się widuje:) Może następnym razem szczęście bardziej dopisze?