poniedziałek, 20 stycznia 2014

Włochy: Park Narodowy Gran Sasso i Monti della Laga


Słów kilka o słonecznej Italii...

Tym razem, dla odmiany przeniesiemy się w malownicze tereny Włoch, a dokładniej w środkową ich część, do regionu Abruzji i zlokalizowanego m.in. w jego obszarze Parku Narodowego Gran Sasso & Monti della Laga.
 

Park zajmuje obszar blisko 150 ha na granicach kilku regionów, wspomnianej wyżej Abruzji, a także Lancji oraz Marchii Ankońskiej.


Park Narodowy  mieści się na  terenie Apenin Południowych. Przypomnijmy, iż Apeniny to pasmo górskie obejmujące swym zasięgiem Włochy oraz San Marino, ciągnące się na długość 1350 km. Dzielą się na Północne, Środkowe oraz Południowe. Ich najwyższy szczyt Corno Grande (2912 m.n.p.m.-szczyt zachodni) znajduje się na terenie Parku Gran Sasso i Monti della Laga.


Dojazd do parku od strony Pescary zajmował nam ponad godzinę. Jest upalny sierpniowy dzień. Temperatura powietrza wynosi ponad 40 °C, jednakże w miarę wyjeżdżania samochodem serpentynami, na wysokość blisko 1500 m.n.p.m., spada do 25 °C. , a powietrze staje się rześkie.
Przyjemnie karmi się oczy apenińskim pejzażem oraz roślinnością ( 146 gatunków roślin na terenie parku objętych jest ścisłą ochroną).


Park Narodowy powstał w 1991 roku i jest objęty programem " Natura 2000", którego celem jest ochrona przyrody oraz gatunków , które uważane są za cenne i zagrożone w Europie.


Rejon Abruzzia to gratka praktycznie dla każdego. W promieniu 100 km mamy zarówno morze (Adriatyk ) jak i góry (Apeniny) ! Byłam tym zachwycona, bo nigdy wcześniej nie było mi dane widzieć czegoś podobnego. Zatem, jeśli znudzi nam się plażowanie, warto wybrać się w góry, obejrzeć włoskie wioski osadzone w większości na górskich zboczach i posmakować regionalnych wyrobów.



Rozległy obszar  w południowej części Parku, na wysokości między 1600 a 2000 m. n.p.m. obejmuje płaskowyż Campo Imperatore. Sceneria jak z westernów, upał, olbrzymia połonina, otoczona z każdej strony górami, a na dodatek brykające lub pasące się konie...Brakuje tylko Clinta Eastwooda;-)



W parku każdy znajdzie coś dla siebie. Możemy pozwiedzać średniowieczne warownie, liczne kościoły, ufortyfikowane miasteczka czy ruiny zamku. Wielbiciele turystyki pieszej również nie będą narzekać. Latem dostępne są tutaj szlaki o różnych stopniach trudności.


Park może pochwalić się ogromnym bogactwem szaty roślinnej. Rosną tu zarówno drzewa iglaste ( m.in. sosna austriacka,  jodła pospolita, cis) oraz liściaste ( dąb, rzadkie brzozy, wierzba, buk, kasztan jadalny).


Powyżej królująca nad płaskowyżem Campo Imperatore  Monte Camicia ( 2564 m. n.p.m.)


Park Narodowy to gratka dla wszystkich, którzy mają dość przeludnionego Rzymu czy Wenecji.  Wielu turystów przyjeżdża tutaj kamperami. Na płaskowyżu zajdziemy nawet niewielkie targowisko, gdzie możemy kupić smaczne regionalne produkty ( sery, miody), a także owoce czy inne smakołyki.


Możemy także wypożyczyć konie, które pocwałują z nami po specjalnie wytyczonym szlaku zwanym Ippovia del Gran.



Na terenie Gran Sasso występuje wiele gatunków ssaków, w tym tych zagrożonych wyginięciem m.in, kozica apenińska, wilk italijski czy norniki śnieżne. Oprócz tego możemy spotkać tutaj niedźwiedzia brunatnego, lisa czy dzika. Z ptaków zagrożonych wymarciem należy wymienić ortolana oraz świergotki polne.



Na północ od płaskowyżu Campo Imperatore, na szczycie Gran Sasso ( pol.'Wielki Kamień') mieści się hotel, w którym to Włosi więzili Benito Mussoliniego. Po odkryciu przez niemiecki wywiad, 12 września 1943 został odbity i stanął na czele Włoskiej Republiki Socjalnej.


Powyżej najwyższy szczyt Apeninów- Corno Grande ( pol.'Wielki Róg' ) Masywy górskie tego regionu zbudowane są ze skał wapiennych. Pierwszego wejścia na szczyt dokonano w 1573 r., a zimowego w 1880.
W pobliżu jest jeszcze około trzynastu wzniesień mających powyżej 2000 m.n.p.m.
Pomocna w tym miejscu zdaje się umieszczona  tu tablica z  panoramą wraz z nazwami szczytów oraz ich wysokościami.



Turystki ;-)

Z racji tego, iż wypad do Parku Narodowego wypadł spontanicznie, nie zaplanowałam zdobycia żadnego z okolicznych dwutysięczników. Ale nic straconego, mam nadzieję, że jeszcze tu wrócę z odpowiednim przygotowaniem i ruszę na Corno Grande  czy inny dwutysięcznik:)


Wracając z Parku Narodowego zatrzymaliśmy się w urokliwym miasteczku Castel del Monte ( pol. 'Twierdza w górach') .Rzeczywiście, masywne mury obronne miasta, przypominają o podbojach miasteczka przez Rzymian w IV w. n.e.


Imponującym widokiem są liczne twierdze, kościoły i zamki, doskonale zachowane od czasów średniowiecza i renesansu. Znajdziemy tu także wiele pomników poświęconych ofiarom  II wojny światowej.



Castel del Monte zamieszkuje ok. 500 mieszkańców. Ciekawostką jest, fakt, iż kręcono w nim sceny do filmu "Amerykanin" z  George Clooneyem w roli głównej.


Znajdziemy w nim szereg licznych restauracji czy kawiarenek. Corocznie, w połowie sierpnia mieszkańcy miasta wystawiają tu spektakl zwany  "Nocą czarownic", gdzie za scenę służy zabytkowa dzielnica. Wówczas do miasta ściągają liczni turyści, by obejrzeć ludowy dramat.


Castel del Monte osadzone na stromym wzgórzu, w sercu Parku Narodowego Gran Sasso uznawane jest za jedną z najpiękniejszych miejscowości we Włoszech. Rzeczywiście, jest niezwykłe. Spacer średniowiecznymi alejkami, wśród niezwykłej panoramy i melodyjne włoskie pieśni sączące się z przydrożnych kawiarenek sprawiają, że nie chce się wracać...:)